Oczywiście kiedy szykujemy się do sesji wydaje nam się,że będzie wszystko szło jak po maśle.
Bierzemy kocyk, misia w teczkę i inne graty z myślą, że wszystko będzie pięknie.
No i faktycznie plan scenerii rozpoczął się bardzo kreatywnie.
Na zajęciach z dzieciakami zrobiliśmy piękne kwiatki i urocze pszczółki.
W lesie wszyscy angażowaliśmy się w przyczepianie bibułek - plan był dobry do puki nie zorientowaliśmy się, że nas atakują już mniej urocze mrówki. Owady mało lubiane przez człowieka a jednak usuwają dużo bardziej szkodliwe insekty.
Podobno - bo nigdy tam nie byłam, a jeśli już kiedyś będę w dżungli amazońskiej to na pewno nie będę badać mrówek, bo kiedy zobaczyłam je w wystarczająco dużym powiększeniu, stwierdziłam że oszczędzę tego innym. Mają straszne te zębiska, nie dziwie się, że tak nas gryzą bo naprawdę mają czym. Indianie leczą swoje rany za pomocą mrówek, one gryzą a Indianie obrywają im wtedy główki.
Później chodzą tak ze żuwaczkami do puki nie zagoi się rana... milusioo.
My wyszliśmy z założenia, że lepiej wiać.
Przedstawiam kilka zdjęć z tej sesji:
***
fot.Mariola Bądyra
Dziękuje całej rodzince za tą sesję i wytrwałość.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz